Geoblog.pl    radpio    Podróże    Syria i Turcja 2008    Istambul
Zwiń mapę
2008
08
wrz

Istambul

 
Turcja
Turcja, Istanbul
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2159 km
 
Istambuł - 10 mln kosmopolityczne miasto musi robić wrażenie. I zrobiło. Już przedmieścia ukazują jakie te miasto jest olbrzymie. Ostatecznie wylądowaliśmy na otogarze. Wysiedliśmy i nad naszymi głowami pojawił się znak zapytania co dalej. Okazało się że jesteśmy na niezłym zadupiu i do centrum jest jakieś 8km. Na szczęście gość który ciągle krzyczał "AKSARAY, AKSARAY" poratował nas i powiedział że musimy jechać właśnie na Aksaray, serwis minibusem linii "Metro". Wylądowaliśmy na Aksaray-u, pierwsze wrażenie było takie: "Jak tutaj jest duuuuuużo ludzi".
Poudawaliśmy chwilkę zagubionych turystów. Podszedł do nas jakiś muslim i zapytał się gdzie chcemy się dostać od razu wykrzyknąłem "HAGIA SOPHIA!". Wskazał nam drogę na tramwaj i stację na której mamy wysiąść, ponadto jak się okazało tramwaje przez 3 dni o określonych porach były za darmo :) Wysiedliśmy na stacji Sultanahmet i zrobiliśmy mały spacer przez miasto w poszukiwaniu kantoru. Znaleźliśmy jeden niedaleko od dworca (Istanbul Gar) i ruszyliśmy do informacji turystycznej o poradę w sprawie hotelu. Informacja turystyczna dużo nam nie pomogła ale cóż, czekaliśmy 20 min żeby gość na obsłużył. Popatrzył na nas i zaznaczył nam jeden hotel na mapie i to wszystko. Trudno. Wychodzimy z dworca, podchodzi do nas jakieś taksiarz i się pyta czy szukamy hotelu. Pokazuje nam ulotkę "HOTEL EMEK", na zdjęciach wygląda ładnie. Twierdzi że dwie osoby na dwa dni to koszt 100 YTL. "Przemiły" muslim zaprowadził nas do hotelu. Hol wygląda całkiem ładnie, taksiarz gadał z właścicielem. Po dłuuuugiej konfrontacji zostaliśmy za 135 YTL (Jak się później okażę to nas wydymali).

Pokój średni, oprócz tego że zamiast dwójki dostaliśmy pustą czwórkę to nic specjalnego. W łazience po prysznicu robi się jeden wielki basen no ale w końcu ta podróż nie miała opiewać w luksusach. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w miasto, gdzie znaleźliśmy fajne miejsca z żarciem " Fast Food & Vitamin" (knajpa naprzeciwko Istanbul Gar) Taki niby fast food ze stoiskiem gdzie sa wyciskane soki z owoców ceny były takie
1,5 YTL - sok pomarańczowy
5 YTL - sok ananasowy
2 YTL - sok grejpfrutowy
3 YTL - za poranną tostowaną kanapkę (która można było się najeść)
3,5 YTL - kebab w chlebie z kurczaka + kefir Aryan (całkiem spoko połączenie też można syto przekąsić)

Jeżeli chcecie zaoszczędzić to też koło Istanbul Gar jest taki kiosk z kebabami też b. dobre - 1,5 YTL
Przechodząc nad wybrzeżem gość nas zaczepił czy mamy ochotę na rejs po Bosforze, cena wstępna 50 YTL (za dwie osoby) stargowaliśmy do 35 i ruszyliśmy. Rejsik był całkiem ok, oprócz rzygającego francuza który już miał dość rejsu :))) Jak się później okazało znów zrobiliśmy zonka, zapłaciliśmy 35 za głupi rejs. A zwykły bilet na transportowy statek kosztował 1,5 YTL-a i widoki były prawie te same.

Po obejściu miasta spijając Colę i Fantę ( po 1,5 YTL za puszkę) trafiliśmy na Grand Baazar. Jeśli mam być szczery to nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Owszem spore to jest ale nie ma tam żadnego rzemiosła a wszystko jest made in china. Ceny również nie są ciekawe. A o kupowaniu dywanu w Istambule to też można zapomnieć jakość dywanów ma wiele do życzenia.

Następnym przystankiem był Pałac Topkapi już z zewnątrz prezentował się okazale, lecz po ujrzeniu opłaty za wejście (20 YTL) odpuściliśmy sobie ten zabytek i zdecydowaliśmy się na Hagię Sofię. Po drodze odnaleźliśmy market sieci BiM, co było dobrą rzeczą bo ceny były w porządku :) za 1,5l sok wieloowocowy płaciło się 1,35 YTL, a za puszkę zimnej herbaty cytrynowej 0,35 YTL. Wróciliśmy do hotelu na odpoczynek i ruszyliśmy na podbój Nowego Miasta.

Nowe miasto w Istambule to centrum nocnego życia Istambułu. Długi deptak zaczynający się od wieży Galata a kończy się przy "Tunelu". Sporo sklepików i przyjemnych knajpek. Bez rewelacji cenowych. Łaziliśmy po mieście do późnej nocy.

Następnego dnia atak poranny atak przeprowadziliśmy na Hagię Sophię. Wstęp 20 YTL (tak, wejściówki mocno uderzają w kieszeń) ale było warto. Z zewnątrz nie robi tak potężnego wrażenia jak w środku. Można się poddać majestatowi tej budowli.

Dalej przy atakowaliśmy "Zatopioną cysternę". Wstęp 10 YTL. Myślę że również warto zwiedzić. Kontynuując odwiedziliśmy Błękitny Meczet ze słynnymi 6 minaretami. Piękna architektura zarówno zewnątrz jak i wewnątrz + zapach śmierdzących stóp. Ale czegoż to się nie robi by chwilę zanurzyć się w kontemplacji piękna.

Obeszliśmy jeszcze kilka innych mniej atrakcyjnych meczetów (Kucuk Ayasofya, Nowy Meczet, Meczet Sulejmana wspaniałego Wieczorem znów wypad na miasto, pozwiedzaliśmy jakieś zakamarki Istambułu i z rana wyjazd.

Tak więc zakupiliśmy bilet do Canakkale. Na stacji udało nam się poznać fajnego towarzysza, był to anglik. Steven, to nauczyciel ogólnego nauczania, przemiły lecz nieco flegmatyczny oraz beztroski. Od niego właśnie dowiedzieliśmy się o wyspie Bozcaada na której niedługo wylądujemy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
radpio
Piotrek i Radek A. i K.
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 109 wpisów109 1 komentarz1 373 zdjęcia373 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
26.08.2011 - 21.09.2011
 
 
 
11.09.2009 - 21.09.2009